W historii Filharmonii Krakowskiej tylko dwóch skrzypków podjęło się wyzwania grania w „Koncert skrzypcowy d-moll” Roberta Schumanna. Po upływie 14 lat od ostatniego wykonania, kompozycja ta powróciła na estradę krakowskiej filharmonii. Tym razem wirtuozem, który podjął się jej wykonania, był Frank Peter Zimmermann – jeden z najbardziej renomowanych skrzypków na scenie międzynarodowej.
Zimmermann to artysta, którego ostatnia wizyta w Filharmonii Krakowskiej miała miejsce ponad dekadę temu. Jako jeden z najznamienitszych mistrzów skrzypiec na świecie, znów stanął przed krakowską publicznością, aby z maestrią zaprezentować „Koncert skrzypcowy d-moll” Schumana.
Jeszcze bardziej wyjątkowy jest sam instrument, na którym gra Zimmermann. Są to skrzypce datowane na rok 1711, pochodzące z pracowni słynnego lutnika Antonia Stradivari. Jak sam mistrz przyznaje, były to „miłość od pierwszego dźwięku”.
Wspaniały „Koncert skrzypcowy” Schumana powstał pod koniec życia kompozytora, jesienią 1853 roku. Uważany za „owoc obłędu”, utwór ten był długo ukrywany przez Josepha Joachima, skrzypka dla którego został napisany. Odkryto go na nowo dopiero po dziewięciu dekadach zapomnienia.