Mija dopiero dziewiętnasty dzień miesiąc, a w samym Krakowie odnotowano już ponad 500 nowych zakażeń koronawirusem.
Z czego wynika tak duży odsetek nowych zachorowań w mieście?
W ciągu kilku ostatnich dni z powodu koronawirusa w jednym z krakowskich szpitali zmarło aż dziesięciu pacjentów. Już w lipcu skala zakażeń wirusem w województwie małopolskim rosła w zastraszającym tempie. Teraz zakażeń przybywa jeszcze szybciej. Na rozprzestrzenianie się wirusa rząd zareagował na kilka sposobów: między innymi wprowadzając strefy (w tym strefie czerwoną i żółtą) oraz kolejne obostrzenia, które obowiązują w przestrzeni publicznej.
Czy środki zaradcze wprowadzone przez władze państwowe chronią nas przed zakażeniami?
Biorąc pod uwagę ilość nowych zakażeń, okazuje się, że nie. Już teraz wiemy, że dane o zakażeniach z sierpnia przerosną te, które odnotowano w lipcu.
Jeśli chodzi o zakażenia w całym województwie, to sam Kraków odpowiada za ponad jedną czwartą przypadków.
Niestety, nie da się jednoznacznie określić przyczyny oraz ognisk zachorowań. Choć wielu wskazuje wesela jako główne źródło zachorowań, to tak naprawdę osoby zakażone nie były w stanie jednoznacznie wskazać, gdzie mogły się zarazić. Ponadto warto zaznaczyć, że aż 30 chorych to pracownicy zaledwie kilku krakowskich firm. Sanepid na bieżąco sprawdza zakłady pracy, restauracje oraz inne najczęściej odwiedzane lokale.
Wśród osób zakażonych znajduje się również wojewoda Łukasz Kmita
Razem z nim na kwarantannę trafili urzędnicy, z którymi blisko współpracował. Właśnie z tego powodu szczególne środki ostrożności zostały wprowadzone w Urzędzie Wojewódzkim oraz Urzędzie Marszałkowskim.