Mieszkańcy już od dawna z zaniepokojeniem obserwują sytuację w krakowskiej komunikacji miejskiej. Podwyżki cen biletów były zapowiadane już w czerwcu, ale urzędnicy przekładają rozmowy o ich formie i wysokości. Sam projekt nadal nie pojawił się wśród innych uchwał czekających na zatwierdzenie.
Z czego wynika taka decyzja samorządowców?
Podwyżki tłumaczono tym, że epidemia koronawirusa odbiła się boleśnie na budżecie miasta, a co za tym idzie również finansach przeznaczonych na komunikację miejską. Bez większego zastrzyku gotówki może obniżyć się częstotliwość wykonywanych połączeń autobusowych.
Kiedy zostaną podane potwierdzone informacje o zmianie cen?
Wielu mieszkańców miało nadzieję, że o podwyżkach dowiemy się jak najszybciej. Niestety nie miało to miejsca. Informuję się, że uchwała ma trafić do rozpatrzenia przez radnych dopiero na wrześniowych sesjach.
Nieoficjalnie zmiany cen mają wyglądać następująco:
- bilet jednorazowy za 6 zł (teraz 4,6 zł);
- bilet 10-minutowy za 3 zł (teraz 20-minutowy za 3,6 zł);
- bilet 90-mintowy za 8 zł (teraz 6 zł).
Na dodatek zaproponowano modyfikacje całej taryfy biletowej. Nie będzie już biletów miesięcznych na jedną czy dwie linie. Ponadto bilet miesięczny na wszystkie linie na Karcie Krakowskiej, zamiast 69 zł, ma kosztować 96 zł (I strefa) i 110 zł (I i II strefa). Zaproponowano również zmiany w podziale na strefy. Pojawić ma się strefa III, obejmująca najdalsze rejony poza miastem.