Od dłuższego czasu problem nielegalnych wyścigów samochodowych w Krakowie i okolicach jest źródłem zmartwień dla miejscowych mieszkańców oraz organów ścigania. Zarówno obywatele, którzy nieustannie żyją w strachu, jak i funkcjonariusze policji, od początku roku do 3 listopada zarejestrowali aż 33 takie incydenty. W trakcie tych działań, służby mundurowe ujawniły ponad tysiąc przestępstw. Posłanka krakowska Daria Gosek-Popiołek ostrzega, że polskie drogi są ciągle jednymi z najbardziej niebezpiecznych na kontynencie europejskim, a liczba ofiar śmiertelnych jest alarmująca.
Problem organizacji nielegalnych wyścigów w regionie małopolskim jest niczym bumerang – powraca nieustannie i nie ma na razie widoków na skuteczne jego rozwiązanie. Jeszcze w październiku informowaliśmy o kłopotach, które zgłaszali mieszkańcy Krakowa mieszkający w pobliżu ulicy Turowicza, znanego punktu nielegalnych wyścigów. Niestety, listopad również przyniósł kolejne przykłady tego procederu na terenie Małopolski, przede wszystkim w samej stolicy regionu.
Daria Gosek-Popiołek, posłanka z Krakowa, podczas wystąpienia w dniu 17 listopada poinformowała o dodatkowych 33 przypadkach nielegalnych wyścigów samochodowych, które miały miejsce w Małopolsce. Statystyki te pochodzą od miejscowej policji, która w tym okresie zgłosiła ponad 1000 różnych wykroczeń.
Obecnie prace nad zmianą obowiązujących przepisów mają na celu zahamowanie tego niebezpiecznego zjawiska. Jak informuje Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie, od początku roku do 3 listopada zanotowano 33 przypadki organizowania nielegalnych wyścigów. Z tych 17 miało miejsce w Krakowie, pozostałe 8 w powiecie krakowskim, 4 w gorlickim, 3 w wielickim oraz po dwa w nowosądeckim, bocheńskim i chrzanowskim. Daria Gosek-Popiołek podkreśla w swoich postach na portalach społecznościowych, że ten proceder to nie tylko zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach. Skarżą się na niego również mieszkańcy okolicznych domów ze względu na hałas i niebezpieczne manewry pojazdów biorących udział w wyścigach.