Tragiczne wydarzenia sprzed paru tygodni, które skończyły się śmiercią czterech młodych ludzi, mają swoje dalsze następstwa. Władze miasta Krakowa planują zastosować „drastyczne środki”, aby poprawić bezpieczeństwo na drogach w mieście.
Nielegalne wyścigi samochodowe stanowią poważny problem, który naraża nie tylko mieszkańców miasta, ale również samych uczestników tych niebezpiecznych działań. Powinniśmy otwarcie przyznać, że tego typu zawody są absolutnie niedopuszczalne. Rozważamy wprowadzenie drastycznych rozwiązań, takich jak instalacja sieci fotoradarów na krakowskich drogach. Apeluję również do wszystkich kierowców o roztropność i umiarkowanie w jeździe, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim obywatelom – takie słowa zamieścił kilka dni temu na swoim profilu na Facebooku Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa.
W Krakowie spotkali się przedstawiciele lokalnych władz, służb policyjnych, prokuratury oraz zarządu dróg. Podczas tej konferencji podjęto decyzję o zwiększeniu ilości fotoradarów na krakowskich ulicach. Te urządzenia zostaną rozmieszczone w strategicznych miejscach miasta, tak aby obejmować swoim zasięgiem jak największą jego część. Zdaniem pomysłodawców ma to przyczynić się do efektywniejszego monitoringu ruchu ulicznego w Krakowie o każdej porze dnia i nocy. Fotoradary zostaną ustawione w miejscach oznaczonych przez policję jako punkty szczególnego ryzyka, gdzie często odbywają się nocne wyścigi. Na jedną z takich lokalizacji wybrano aleję gen. Bora-Komorowskiego. – Wprowadzenie fotoradarów to tylko początek naszych działań. Planujemy również inne inicjatywy, takie jak szkolenia dla kierowców – podkreślił Andrzej Kulig podczas rozmowy radiowej.