Pod koniec grudnia przybyło pacjentów w krakowskim szpitalu w Prokocimiu. Szpitalny Oddział Ratunkowy jest przepełniony, a oczekujący to głównie rodzice z dziećmi zmagającymi się z objawami grypy. Część personelu szpitala przebywa na zwolnieniu i to także z powodu chorujących na grypę dzieci. Lekarze apelują, by na SOR przybywać tylko w nagłych i poważnych przypadkach.
Skąd tak wielu pacjentów na SOR?
Jesteśmy w trakcie sezonu grypowego, co naturalnie wiąże się ze wzrostem zachorowań, w tym o ciężkim przebiegu. Szpital w Prokocimiu odwiedzają głównie rodzice z chorującymi na grypę dziećmi. W wielu przypadkach jest to uzasadnione, ale zdarza się, że w kolejce na SOR czekają osoby, które na spokojnie mogłyby umówić się na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. To dodatkowo wydłuża kolejki. Lekarze zaznaczają, że w pierwszej kolejności przyjmuje się pilne przypadki.
SOR w Prokocimiu przyjmuje nawet 120 młodych pacjentów na dobę, przy czym poza sezonem liczba ta jest o połowę mniejsza. Sytuację pogarsza brak personelu — wiele osób przebywa na zwolnieniu z powodu grypy.