Mówi się, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Jednak są osoby, które bardzo trudno jest przekonać do zmiany raz założonego zdania. Taką osobą jest mój tata. I o ile mama uwielbia testować i gotować nowości kulinarne, to tata najchętniej jadłby rosół na zmianę ze schabowym i ziemniakami. Postanowiłam to zmienić i przy najbliższej wizycie moich rodziców w Krakowie zdecydowałam, że w końcu przekonam tatę do sushi.
Kulturowe przekraczanie granic z sushi w tle
Namówienie taty na zamówienie czegoś innego niż polska kuchnia nie było łatwym zadaniem. Moja mama zna i lubi kuchnię japońską, jednak senior rodu bardzo długo upierał się przy swoim zdaniu. Jego upór delikatnie zmalał, gdy obiecałam mu, że jednym z zamówionych dań będzie delikatna zupa zbliżona do rosołu. Teraz pozostało jedynie wybrać miejsce, z którego zamówimy dania i modlić się o łaskawą ocenę taty!
Przeszukując strony restauracji z kuchnią japońską w okolicy mojego mieszkania trafiłam na stronę Sushi Friends – wrażenie zrobiły na mnie piękne zdjęcia dań oraz ciekawie skomponowana strona. Okazało się również, że lokal ma same pozytywne opinie w Google, więc nie musiałam się obawiać, że zaserwuję rodzicom jakiś niejadalny, sushi-podobny twór.
Po krótkich negocjacjach zdecydowaliśmy się na 3 zupy miso oraz zestaw sushi. Byłyśmy już z mamą bardzo głodne, dlatego nie żałowałyśmy sobie, a widząc jak ciekawie skomponowane są zestawy promocyjne, zdecydowałyśmy się na duży zestaw nr 8. Zależało nam również na tym, żeby w zestawie znalazły się rolki z pieczona rybą, żeby stopniowo dozować tacie nowe smaki. W skład zestawu, który wybrałyśmy, wchodzą następujące rolki:
- California wegetariańska okładana awokado
- California łosoś pieczony okładana mango
- California dorada tempura
- Futomaki łosoś
- Futomaki ryba maślana
- Hosomaki łosoś
- Hosomaki tuńczyk.
Po złożeniu zamówienia pozostało jedynie czekać na dostawę i opinię taty.
Polak kontra sushi
Na dostarczenie naszego zamówienia czekaliśmy około 45 minut, co jak dla mnie, jest prawdziwie błyskawiczną dostawą. Szczególnie że zamówienie składaliśmy przez stronę internetową https://www.sushifriends.com.pl/zamow-online w godzinach szczytu, czyli chwilę po 15:00. Na „pierwszy ogień” poszła zupa miso, czyli bulion z japońską pastą miso zrobioną ze sfermentowanej soi. Danie było aromatyczne i mocno słone. Tata na początku nie był zachwycony, jednak po chwili jego porcja była już tylko wspomnieniem a sam zainteresowany ocenił zupę na 5.
Potem przyszła kolej na sushi. Mama zajadała się swoją ulubioną rolką, czyli futomaki z łososiem. Tata niechętnie sięgnął po łososia pieczonego okładanego mango. Chwilę się przyglądał pięknej żółtej rolce i w końcu włożył ją do ust. Przyznam, że czekałyśmy z mamą jak na szpilkach. Obawiałam się, że smak mango połączonego z rybą może nie przypaść tacie do gustu, jednak bardzo się myliłam. W rezultacie zjadł wszystkie rolki z mango oraz po jednej rolce doradą, ryba maślaną i tuńczykiem. Werdykt taty był zadziwiający, bowiem stwierdził, że nie ma pojęcia, dlaczego tak długo zwlekał ze spróbowaniem sushi i że obawy dotyczące smaku ryby całkowicie się nie sprawdziły. Cała nasza trójka oceniła restaurację Sushi Friends na 5 a ja ogłaszam, że misja przekonania tradycjonalisty do kuchni japońskiej zakończyła się sukcesem!